O ciasteczkach pisałam już we wtorek, ale dopiero dziś znalazłam czas by je zamieścić… Bardzo nie podoba mi się takie rozegranie sprawy, ale rzadko ostatnio włączam komputer, na rzecz rozprawek, przygotowań do sprawdzianów i podobnych tworów.
Kiedy wstaję rano, nie mam odpowiedniego światła do fotografowania, a po powrocie do domu wieczorem… no cóż, to samo. Aparatem mogłam więc pobawić się dopiero dzisiaj przed szkołą, mając na godzinę późniejszą niż zwykle.
Ciasteczka, o których mowa, to kombinacja razowej mąki, czekolady, żurawiny i orzechów lub ziaren. Za każdym razem skład może się różnić. Eksperymentuj!
Bardzo smaczne, małe i chrupiące. Idealne jako „zapychająca” przekąska
A teraz z innej beczki…
W ciągu kilku najbliższych dni chcę się Wam zaprezentować na monitorze w trochę innej formie niż dotychczas.
Opracuję pierwszy filmik video i upieczemy coś pysznego. To bardzo stresujące, ale zobaczymy co da się zrobić.
Czy to dobry pomysł?…
Miłego weekendu!
ok 40 sztuk
Ciasteczka razowe z dodatkami
potrzebne składniki
¨ 125 g miękkiego masła, 3 jajka, 100 g mąki bezglutenowej, 75 g mąki ziemniaczanej, 2 łyżki bułki tartej bezglutenowej lub zwykłej, 100 g żurawiny, garść orzechów,100 g czekolady, 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
sposób przygotowania
Piekarnik nagrzej do temp. 180 stopni C.
Blachy wyłóż papierem do pieczenia. Czekoladę, żurawinę, orzechy (lub inne dodatki) posiekaj. Wszystkie składniki połącz ze sobą mikserem.
Z ciasta formuj małe kulki, a następnie rozpłaszczaj je na blasze. Piecz 20-25 minut.
Od razu po upieczeniu ciasteczka są dość miękkie, ale wystudzone kruszeją.
Smacznego!
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Pomysł jak najbardziej! Chętnie podpatrze Ciebie bardziej „od kuchni”, a co do ciasteczek, hm.. wyglądają smakowicie!
Miłego weekendu!
Pięknie wyglądają.. Od dłuższego czasu przymierzam się do zrobienia takich ciasteczek, ale zawsze coś staje na przeszkodzie..
witaj, zrobiłam dziś te Twoje ciasteczka i powiem szczerze, że brakuje mi w nich cukru… poza tym wyszły bardzo ładne i smaczne, ale mało słodkie… no, ale zapewne takie mają być… pozdrawiam.
Cześć!
W większości przepisów na ciasteczka piszesz „mąka bezglutenowa”. Czy w takim razie bez różnicy, czy będzie to mąka kasztanowa, czy gryczana, czy kokosowa?
Pozdrawiam!
Dawno temu używałam gotowych miksów, które właśnie tym mianem określam. Na gotowcach udaje się praktycznie wszystko
Dzisiaj zawsze podaję jaka to mąka ma być. Każda zachowuje się inaczej i rzadko można je stosować zamiennie. W tym przepisie użyłabym po 50 g ryżowej i owsianej lub np. kasztanowej.