Nie jestem pewna czy to sama nauka, stresy przedmaturalne, a może te związane z ostatnią prostą mojej książki, czy też małe zmiany żywieniowe sprawiają, że mój apetyt nie ustaje. Nie chwytam się żadnych receptur, których przygotowanie pochłonęłoby sporo czasu. Robię więc proste i szybkie desery, które wystarczy zamieszać i gotowe. Tak jest z włoską panna cottą, jednym z najmniej skomplikowanych klasyków. Tym razem w wydaniu roślinnym. Wszelkie żelatynowe frustracje mogą odejść w niepamięć, bowiem świeży agar nigdy nie zawodzi.
4 porcja
Panna cotta (bez mleka i cukru)
składniki
– 400 ml śmietany roślinnej*
– 125 ml mleka kokosowego
– 1 niepełna łyżeczka agaru
– 1/4 szklanki syropu z agawy
– ziarenka wydrążone z 1 laski wanilii lub pusta laska do nadania aromatu
– owoce lub inne dodatki do podania
wykonanie
W garnku umieść śmietanę, mleko, syrop i ziarenka wanilii lub chociaż pustą laskę i doprowadź składniki do wrzenia.
Wsyp agar, wymieszaj i gotuj 8- 10 minut.
Gotową mieszankę przestudź, a następnie przelej do 4 kokilek lub pucharków.
Schłódź w lodówce minimum 2 h. Po tym czasie przechyl kokilki i wysuń panna cotty na talerzyki.
Podawaj z ulubionymi dodatkami.
Smacznego!
*używam delikatnie słodkiej śmietany z migdałów (kupisz we Free Delikatesach lub sklepach ze zdrową żywnością)
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Weroniko,popraw szybko błąd ortograficzny a potem skasuj tego posta. „Pochłonęłoby” piszemy razem, ponieważ ‚ło’ jest końcówką osobową 3 osoby liczby pojedynczej
( np.dziecko, ono). Nie stosuj również przecinka między jako a że. Rzeczywiście, przed „że” w zasadzie stawia się przecinek, ale tu mamy do czynienia ze związkiem wyrazowym, ‚że’ nie pełni tu roli łącznika między zdaniem nadrzędnym a podrzędnym.
Pingback: Homepage