Ostatnio sofa stała się centrum mojego świata. Rodzice wybrali się do miejsca gdzie -jak to ktoś pięknie ujął- niebo łączy się z ziemią. Wiem jak bardzo potrzebują chwili wytchnienia i jestem spokojna, że spędzą tam dobry czas. Ja opiekuję się domem, podlewam kwiaty, wysyłam listy albo odbieram paczki.
0
O niezwykłej wodzie z cieciorki pisałam już przy okazji piankowego musu czekoladowego. Idealne bezy bez dodatku jajek były dla mnie nie lada wyzwaniem i wcale nie miałam ochoty otwierać już kolejnych puszek i przeżywać kolejnych rozczarowań marnując energię własną i piekarnika.
0
Lipiec zaczyna się i kończy bardzo szybko. Zupełnie niespostrzeżenie minęła już połowa miesiąca. Pogoda jest idealna, dla mnie mogłaby się nie zmieniać. Kiedy rano wychodzę do ogródka po liście mięty, pietruszkę, rukolę albo garść lubczyku wita mnie cudowne, świeże powietrze zwiastujące dobry dzień.
0
Tu gdzie mieszkam, kilka lat temu przeprowadziła się cała moja rodzina od strony mamy. Nierzadko wpadamy więc do siebie po brakujący składnik albo wymieniamy się zdobyczami.
0
Tego tygodnia przez moją kuchnię przewinęła się masa owoców. Z racji swoich imienin, na które tradycyjnie piekę coś szczególnie wakacyjnego i kalorycznego, przygotowałam przepyszny torcik i pavlovą.
1
Bez prawdziwych, pachnących słońcem, soczystych pomidorów nie istniałoby dla mnie lato. Tylko o tej porze roku przygotowywanie wszystkiego co pomidorowe ma prawdziwy sens.
1
Nienawidzę bobu dopóki tkwi uwięziony w szarym, mdłym, topornym mundurku. Pracą zespołową można jednak szybko wydobyć go z niewdzięcznej łupiny i zapełnić miskę soczyście zielonym miąższem.
0
Chęć na makaron jest u mnie zawsze zupełnie spontaniczna, a kiedy nadejdzie, długie nitki muszą zmaterializować się natychmiast.
0