Zostawiam Was z jeszcze jednym przepisem bowiem zdradzę, iż skoro świt wylatuję do Londynu by między innymi odwiedzać bezglutenowe przybytki. Obiecuję zrobić mnóstwo zdjęć i wydeptać kilka ścieżek dla alergików.
0
Puszyste ciasto z warstwą ulubionych owoców. Przepięknie pachnie w trakcie pieczenia dzięki wanilii i świeżo otartej skórce cytryny. Warto spróbować póki na targach kolorowo i wesoło. Polecam gorąco!
1
Słyszałam, że w weekend mają nas nawiedzić straszliwe upały, przygotowałam się zaopatrując w kilogram lodu, owoce, miętę i tonik.
0
Skoro robiłam już przeróżne wariacje kotletów z kaszy jaglanej spróbowałam z moją ulubioną gryczaną. W dzieciństwie zawsze wyławiałam pietruszkę z zupy ale kiedy zaczęłam jeść bardziej wartościowo zdecydowałam się do niej przekonać. Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo zdrowa i bardzo zielona. Czasami kilka razy dziennie miksuję z nią lemoniadę a innym razem dodaję drobno […]
1
Najlepsze ciacho bez glutenu i produktów pochodzenia zwierzęcego jakie wyciągnęłam z piekarnika. Nieufnie podchodziłam do tego typu wypieków, a wiele ciast z internetowych przepisów w tej tematyce okazało się niejadalnych. Kiedy dzisiaj znalazłam w spiżarni dwie tabliczki czekolady i garść owoców, a miałam za to deficyt jajek postanowiłam w te pędy podjąć kolejną spontaniczną próbę […]
1
W tym roku postanowiłam jeść owoce na surowo lub w szybkich koktajlach bez zbędnego przetwarzania. Kiedy jednak widzę maliny kupuję gorzką czekoladę i planuję ciasto. To połączenie wygrywa wszelkie konkurencje. Późnym wieczorem, po powrocie do domu upiekłam szybko biszkopty i przełożyłam najłatwiejszym pod słońcem kremem nie oblizując ani łyżeczki. Dzisiaj za to pochłonęłyśmy z mamą […]
2
Ulubiony i wręcz idealny wegański pasztet z czerwonej fasoli. Znajdziecie w nim słodkawy smak, który nadają suszone śliwki ale także ostrzejszą nutę pieprzu cayenne i aromat posmażonej cebulki i czosnku. Przyjemnie pachnie, a smakuje najlepiej w towarzystwie małosolnego ogórka. Na domowym bochenku znika błyskawicznie.
1
Pewnego poranka, sporo czasu temu chciałam uraczyć niemieckie koleżanki pysznymi goframi. Z niezidentyfikowanych przyczyn zmuszona byłam wyjąc z gofrownicy podziurawione naleśniki i przygotować w ekspresowym tempie kanapki. Od tamtej pory trzymałam gofrownicę na dnie szuflady zrażona nieudaną próbą. Do wczoraj, kiedy to zobaczyłam maliny i zwyczajnie zamarzyłam o chrupiących, pachnących wanilią gofrach na śniadanie.
4