Żywiliście kiedykolwiek uczucie do popularnych, sklepowych deserków na bazie ryżu i mleka? W szkole podstawowej nie wyobrażałam sobie bez nich życia. Szczególnie w cenie były te karmelowe albo o smaku pieczonego jabłka. Dzisiaj ugotowałam jaglankę na wzór tego smakołyku. Dodatek ziarenek wanilii, skórki cytrynowej i cynamonu sprawia, że nie można oderwać się od mieszania gotujących się składników i wdychania ich aromatu. Mimo, że za oknem coraz cieplej, rozgrzewających przekąsek nigdy dość!
dla 2 osób
Ciepła jaglanka z pieczonym jabłkiem
składniki
– 500 ml mleka roślinnego (sojowego, ryżowego, migdałowego)
– 1/3 szklanki suchej kaszy jaglanej
– 1 niewielkie jabłko
– 40 g rodzynek (namoczonych przez noc)
– skórka otarta z połowy cytryny
– ziarenka wydrążone z laski wanilii
– cynamon do posypania
– syrop z agawy, miód lub ksylitol do osłodzenia życia
wykonanie
Mleko wlej do garnka. Dodaj otartą skórkę, wanilię i doprowadź całość do wrzenia. Jeżeli posiadasz możesz dorzucić korę cynamonu. Kaszę opłucz dokładnie pod strumieniem gorącej wody i dodaj do wrzącego płynu. Pozostaw do ugotowania 12- 15 minut, aż kasza wchłonie znaczną część mleka.
Jabłko (nie obieram ze skórki) pokrój w kostkę i wrzuć wraz z rodzynkami do mieszanki. Możesz dodać teraz syrop z agawy lub ksylitol (do smaku). Jeżeli używasz miody posłódź po przestudzeniu.
Deser gotowy. Jeżeli kasza wchłonęła całe mleko, dolej jeszcze pod koniec gotowania. Cała przyjemność tkwi w delikatnej, kremowej strukturze Posyp cynamonem.
Smacznego!
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Jesteś wielka :). Ja dalej nie wyobrażam sobie bez nich życia, choć juz nie jestem w podstawówce
w najbliższą sobotę będzie pyszne śniadanie