Jak nietrudno zaobserwować, od dłuższego już czasu, na łamach bloga publikuję głównie przepisy, którymi mogą cieszyć się nie tylko bezglutenowe brzuchy, ale osoby zmagające się z innymi, często bardziej skomplikowanymi nietolerancjami. Bo każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że taka jest potrzeba, że tego bardzo brakuje. Takie też przepisy realizujemy na warsztatach i takie będą pojawiać się w kolejnych książkach. Jednak przy okazji spotkań z czytelnikami często słyszę też, że na bloga zaglądają po inspiracje na słodkości pełne śmietany i cukru. I chociaż w sieci nie brakuje tego typu przepisów, sama czasami popełniam sernik z białą czekoladą lub torcik mocca. Ciesząc się, że nad tego typu wypiekami mam pełną kontrolę. Nie musząc szacować czy coś z tego wyjdzie, czy trzeba wybrać się do sklepu po kolejną porcję składników. Stąd też ostatnia nieodparta chęć upieczenia sernika z pokaźnej porcji pure dyniowego, które przygotowałam do eksperymentów. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie spróbowała czegoś odjąć. I tak oto wbrew sernikowym przykazaniom powstało niczego sobie, słodkie ciasto serowo- kajmakowe bez jednego jajka (oraz glutenu rzecz jasna!).
8-10 porcji
składniki
kajmak
dodatkowo
polewa
wykonanie
Spód foremki o średnicy 18cm wyłóż papierem do pieczenia. Boki natłuść minimalnie.
Przygotuj kajmak. W rondelku umieść wszystkie składniki i doprowadź do wrzenia. Bulgoczącą masę mieszaj przez kilka minut, aż stanie się gęsta i brązowa. Zdejmij z ognia.
W misce umieść twaróg, mascarpone oraz jednolite pure z dyni. Dodaj kajmak i utrzyj na jednolitą masę. Wsyp mąkę i wymieszaj.
Masę serową przełóż do formy. Możesz upiec ciasto w kąpieli wodnej- foremkę wstaw do większej wypełnionej do połowy wodą. Piecz 1h w temperaturze 170 stopni C. Po tym czasie wyjmij blaszkę z wody i pozostaw w piekarniku do zupełnego ostudzenia. Po tym czasie wstaw do lodówki.
Przygotuj kolejną porcję kajmaku. Połowę połącz z serkiem. Odstaw do lodówki, do stężenia.
Sernik posmaruj warstwą polewy. Pozostałym kajmakiem uwieńcz ciasto. Z dobrze schłodzonej polewy możesz też wykonać rozetki.
Smacznego!
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.