Mam wrażenie, że wczoraj spacerowałyśmy z siostrą w lekkich butach, w bożonarodzeniowe popołudnie. Niepostrzeżenie minął już miesiąc, a ja uchylając rano okno słyszę charakterystyczne, lodowe chrupnięcie i oddycham mroźnym powietrzem. W domu najbardziej cenimy teraz korzeń imbiru i gorącą zupę, której aromat otula szczelniej niż ciepła, miękka pierzynka. Kiedy nie mam pewności jak coś ugotować, dzwonię do babci, która zawsze zdradzi mi jakiś mały sekret. Tak było też z ogórkową- moją prawdziwą miłością. Znawczyni wszelkich tradycyjnych przepisów zaleca krótko podsmażyć warzywa na maśle i dodać ogórki w ostatniej fazie przygotowań. To klasyczny przepis „na oko”. Dodajcie tyle kwaśnego ile jesteście w stanie znieść, śmiało przyprawcie pod swoje gusta i zjedźcie z pajdą dobrego chleba, kiedy policzki będą szczypać niemiłosiernie od mrozu. Rozgrzejcie ciało i ducha.
dla 4 osób
składniki
• 2 duże marchewki
• 1 duża pietruszka
• 3 duże ziemniaki
• 5-6 ogórków kiszonych
• 1,5 l wody
• 3 listki laurowe
• kilka łyżek śmietany 30%
• 2 łyżeczki majeranku
• 2 łyżeczki lubczyku
• sól, pieprz, (opcjonalnie- sos sojowy tamari)
• masło
wykonanie
Marchewkę i pietruszkę obierz cienko i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Ziemniaki obierz, pokrój w kostkę.
Na patelni rozgrzej masło i wrzuć przygotowane warzywa. Dodaj listki laurowe i zrumień jarzyny.
Przełóż do garnka, dopełnij wodą i gotuj warzywa do miękkości.
Pod koniec gotowania dodaj starte ogórki i dopraw do smaku.
Do szklanki wlej dwie łyżki zupy. Dodaj śmietanę, wymieszaj i ponownie wlej do garnka.
Podawaj bardzo ciepłą z pajdą dobrego chleba.
Smacznego!
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Fajny przepis ale nie wegański. Weganie nie jedzą nabiału ☺
Pewnie, że nie jedzą, ale wystarczy dodać śmietankę roślinną czy pominąć. Najważniejsze, że bez żadnych mięsnych wywarów i pływających kawałków. Już dopisuję bo rzeczywiście skrót myślowy mi wyszedł
To mój pierwszy wypróbowany przepis w Twojego bloga i… chyba nie ostatni, bo zupka mi smakuj (własnie się ją zajadam).
Myślę nad wyeliminowaniem masła, czyli aby zupa była naprawdę wegańska 😉 i zastąpieniem go np. olejem. Czy taka zmiana nie zmieni smaku? Może właśnie sekret tkwi w podsmażeniu na maśle?
Pozdrawiam,
Ewelina
Podsmażanie na maśle ma w sobie coś wyjątkowego
Też staram się ograniczać ten proces i oczywiście można wprowadzić olej.