Od dwóch dni można już wziąć głęboki, wiosenny oddech. W naszym lesie ptaki podśpiewują pierwsze, znane tylko sobie nuty, a od znajomych wiem, że i w innych częściach Polski przedzierają się promienie słońca. Na ulicach zauważono wzrost uśmiechniętych osobników, z nową energią do działania. I choć stare porzekadło głosi, że marzec może nas jeszcze zaskoczyć, a kwiecień wcale nie musi oznaczać wiosny na całego, niesamowicie cieszę się widząc kolorowego krokusa albo aksamitny puszek wierzby. W tym roku przerwa między dwoma, najważniejszymi świętami była na tyle krótka, że naprawdę dziwię się jak to możliwe, że minęła tak niezauważalnie. Czas nastawić zakwas na żurek, zaplanować porządki i poszukać białego obrusu. Z racji nadchodzących warsztatów upiekłam już masę pasztetów i mazurków, bez końca zmieniając proporcje, podtykając innym pod nos i zapisując efekty. Szukającym prostych, roślinnych propozycji na wielkanocny stół, proponuję dzisiaj delikatny pasztet z białej fasoli. Doskonały do podania z żurawiną lub klasycznie- szczypiącym w język chrzanem. Wybornie smakuje zarówno ze świeżymi, chrupiącymi warzywami, jak i z kromką dobrego chleba.
Pasztet nie zawiera ani kropli sosu sojowego, co ułatwi przygotowanie tym, którzy go nie tolerują.
1 mała keksówka
składniki
• 600 g ugotowanej, białej fasoli
• 200 g ugotowanej kaszy jaglanej
• 125 ml oleju
• 3 duże cebule
• 2 płaskie łyżeczki soli
• 2 łyżeczki cząbru
• 2 łyżeczki tymianku
• 2 łyżeczki rozmarynu
• 2 łyżeczki majeranku
• 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
• 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
• ½ łyżeczki pieprzu Cayenne
• olej do smażenia
wykonanie
Cebulę obierz, pokrój dowolnie i zrumień na patelni.
Wszystkie składniki dokładnie zmiksuj za pomocą blendera. Jeżeli lubisz, dodaj śmiało więcej przypraw.
Powstałą masę przełóż do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C, na 45 minut.
Krój po całkowitym ostudzeniu.
Podawaj z chrzanem, ćwikłą albo żurawiną.
Smacznego!
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Smakowicie wygląda
Jak długo taki pasztet może poleżeć w lodówce? Pozdrawiam !
Pani Weroniko,
Na początek bardzo dziękuję za polecenie w drugiej serii knajpek bezglutenowych w Londynie. Bardzo miło wspominam Beyond Bread – tam jadłam najpyszniejszy chleb odkąd jestem na diecie. A w Honest Burger były smaczne burgery. Dziękuję za ten wpis, bardzo mi pomógł.
Planuję zrobić na Święta pasztet z białej fasoli. Proszę mi tylko podpowiedzieć 600g ugotowanej fasoli, to ile to mniej więcej wychodzi w gramach suchej fasoli ? Czy mam po prostu odmierzyć 600g suchej fasoli i ją ugotować?
Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze za Pani bloga,
Julita
Bardzo cieszę się z odwiedzonych knajpek. Marzę by Beyond była znacznie bliżej
Myślę, że będzie to około 250 g suchej.
Ja też o tym marzę.
Dziękuję że zawsze mogę liczyć na Pani odpowiedź w komentarzu i poradę kulinarną.
Jak tylko znajdę chwilę to zabieram się za czytanie Pani nowego wpisu
Pozdrawiam
Julita
Ten pasztet jest po prostu przepyszny! Dziękuję za przepis