Te wakacje są wymarzone, spokojne i ogromnie relaksujące. Odhaczam zadania wykonane i zapisuję kolejne. Jest czas na książki, filmy, troskę o własne ciało i nowe wyzwania o których wspomnę kiedy ich realizacja będzie już na stabilnej drodze. Posiłki jemy wyłącznie na tarasie, w przyjemnym cieniu wsłuchując się w szum lasu przypominający do złudzenia ocean. Wydaje się, że lipiec mógłby trwać wiecznie.
Lubię spotykać się w popularnych barach kawowych ale zauważyłam, że o ile większość baristów przygotowuje niezłą kawę na mleku sojowym, roślinne koktajle stają się mdłe i niewyraźne dlatego wolę zmiksować kilka składników na własnego szejka, któremu nie mogę nic zarzucić. Propozycja na dzisiaj jest czekoladowo- bananowa, mocno schłodzona, gęsta i pyszna.
2 szklanki
Szejk czekoladowo- bananowy
składniki:
– 300 ml mleka (użyłam sojowego)
– 1 dojrzały banan
– 6 kostek gorzkiej czekolady
– 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
– lód
wykonanie:
Wszystkie składniki zmiksuj blenderem o wysokiej mocy.
Podaj szybko bo koktajle z bananem szybko gęstnieją.
Smacznego!
Dużo mówi się o mleku sojowym, rzeczywiście niektóre kartony nie powinny dostawać się na sklepowe półki. Ja od dłuższego czasu używam Provamel, które w składzie ma wyłącznie soję niemodyfikowaną i wodę. Robię większy zapas w internecie i używam na przemian z ryżowym czy migdałowym.
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Idealnie. Wpis pojawił się właśnie jak mam przed nosem na stole dojrzałe banany. Jutro na podwieczorek, podam je dokładnie w tym wydaniu. Nie ma to jak idealnie smaczne wyczucie czasu. Dziękuję
Słomka śliczna! A z bananem chyba wszystko smakuje c: