Mróz zawitał na dobre. W naszym regionie długo nie mogliśmy doczekać się prawdziwej zimy, ale jak już sie pojawiła… to w wielkim stylu
Z ogromną chęcią upiekłabym coś pysznego, jednak jutro dwa sprawdziany. Na mroźne popołudnia chcę jednak zaproponować krótki, ekspresowy przepis na gorącą czekoladę domowej produkcji.
Polecam, a do tego przydałby się cieplutki kocyk i gruba książka, ale nie, nie, dopiero początek tygodnia- trzeba się brać do pracy!
Kubek gorącej czekolady:
Potrzebne składniki:
¨ 200 ml mleka,60 g gorzkiej czekolady, lekko ubita śmietanka na wierzch i starta czekolada
Sposób przygotowania:
Mleko zagotuj. Na wrzące wrzuć połamaną na kostki czekoladę. Dobrze wymieszaj łyżką do jej całkowitego rozpuszczenia.
Gorącą podawaj ze śmietanką i startą czekoladą.
Smacznego!
A tak wygląda, nasza zimowa kraina
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Hej
Gorąca czekolada – o to mi właśnie chodziło ! To chyba jedyna rzecz, nad którą mogę poeksperymentować przy braku moich zdolności gastronomicznych 😀 Jak zwykle praktyczny wpis, który wywołał u mnie takie milutkie uczucie, jakbym już piła tą czekoladę
Nawet katar który przypałętał mi się na ferie na myśl o czekoladzie odpuszcza :] Mam tylko pytanko – czy do tej czekolady potrzebna jest jakaś specjalna śmietana, czy może być kremówka? I jak posypywałaś to tą gorzką co została czy słodką czekoladą? Przepraszam za takie banalne pytania, ale cóż – niestety się nie znam… Pozdrawiam gorąco!
Weronika
Kremówka, kremówka. Można też ubić krótko na najwyższych obrotach bardzo zimne, niesłodzone mleko skondensowane.
Powstanie lekka pianka.
Posypałam gorzką, takiej najczęściej używam.
Pozdrawiam! 😉
O panie. Ideał. Zwłaszcza dla kogoś takiego jak moja skromna osoba, która ma problemy z tak podstawowymi sprawami jak przekrojenie bułki. Mniejsza. Ratujesz mój zmarznięty organizm.
Pozdrowienia + mam nadzieję że sprawdziany dobrze poszły!
Idealne przekrojenie bułki, to nie jest wcale taka oczywista sprawa 😉
a jak już mowa o bezglutenowej… to w ogóle.
Smacznej czekoladki!
Pozdrawiam, też mam taką nadzieję!
Jutro zafunduję sobie dawke takiej czekolady, bo chyba własnie tego mi trzeba, powodzenia na gali blogu roku, paap 😀
Ja polecam trochę inną wersję, którą piję prawie codziennie rano na śniadanie. Do kubka gorącego mleka wrzucam 2 kostki gorzkiej czekolady i 2 cieniutkie plasterki imbiru (korzeń kupowany w Tesco lub Kauflandzie). Im cieńszy plasterek tym lepszy aromat i smak. Poezja smaków: słodko-gorzki (czekolada) i pieprzno-cytrynowy (imbir). Dodam, że imbir ma właściwości bakteriobójcze i odkażające co przy przeziębieniach gardła jak znalazł.
Pozdrawiam po sąsiedzku !
Oto jest mój pomysł na zdrowy zastrzyk energii
Dziękujemy za pyszną recepturę. Ja wypróbuję!
Z imbirem zawsze kojarzyłam bardziej jakąś korzenną herbatę, ale w takiej wersji też brzmi dobrze.
PS A cóż to „po sąsiedzku” oznacza? 😉
WITAJ WERONIKO

zapomniałem dodać, że czekoladę i imbir trzeba dobrze zamieszać i odczekać ok. 7-10 minut aby poczuć zapach i smak imbiru.
„Po sąsiedzku” to znaczy, że jestem mieszkańcem Stargardu Szczecińskiego, a w SP Kobylanka uczyłem kiedyś plastyki
Do przepisu „Rozgrzewającej czekolady”
A teraz drugie „wcielenie” imbiru… w herbacie korzennej
Przepis na 2-3 herbatki (czajniczek do zaparzania):
1. Susz owocowy (śliwka, gruszka, jabłko) jak na wigilię (garść) lub saszetka kupnego „Grzańca” smak śliwkowy palony (kupuję w Tesco – stoisko z herbatami).
2. 5-6 goździków (całe)
3. laska wanilii (cała)
4. 3-4 cieniutkie plasterki imbiru (korzeń)
Zalać wrzątkiem (500-600ml wody). Parzyć 10-12 minut.
Nie trzeba słodzić.
Wersja dla dorosłych (powyżej 18 lat)
przed samym podaniem (rozlaniem do kubków) dodać kieliszek (30-60 ml) likieru „miodówka” i całość zamieszać.
Grzaniec wyśmienity, wg. sprawdzonej przeze mnie receptury
Widzę, że z panem to ja rozwinę dwa działy: na ciepło i napoje 😀
Dziękuję wraz z czytelnikami za przepisy!
Jeszcze trochę chłodnych dni przed nami więc trzeba wypróbować jak najszybciej!
Pozdrowienia!
zastanawiam się dlaczego mi się ścina czekolada ;(
Nie umiem zrobić gładkiej jednolitej masy
Ścina? to znaczy?