W innych miesiącach mak może leżeć na dnie koszyka z bakaliami, w grudniu zajmuje miejsce honorowe, okupując wszystkie możliwe foremki. Nie mam pojęcia ile kilogramów wykorzystałam w ostatnim czasie.
Wykwintny, pracochłonny ale iście świąteczny. Prawdziwie makowy, z masą, która w najlepszym wydaniu udaje się mamie. Najlepiej kupić kilka paczek maku, zanim w pękatych koszykach innych zakupowiczów utkną już całe zapasy sklepu.
średnica 20 cm
Tort makowy:
Potrzebne składniki:
– 4 blaty: 200 g mielonego maku*, pół szklanki gorącego mleka (używam sojowego), 8 jajek- osobno białka i żółtka, 250 g cukru, 2 łyżki bułki tartej lub mielonego lnu, 2 łyżki miodu
– masa**: o,5 kg masła, 6 żółtek, 3 jajka, 400 g cukru pudru, 200 g bakalii (najlepiej fig i orzechów lub skórki pomarańczowej i rodzynek)
(Z połowy składników!) Mak wymieszaj z mlekiem, miodem i bułką lub lnem. Żółtka ubij na jasny, puszysty kogel- mogel z cukrem. Wymieszaj z makiem. Białka ubij na sztywną pianę i połącz delikatnie, ale dokładnie z masą.
Połowę ciasta wylej do tortownicy o średnicy 20 cm wyłożonej papierem i piecz w temp 180 stopni C około 30 minut.
Upiecz pozostałe ciasto, a następnie z drugiej części składników przygotuj kolejne blaty.
Przygotuj masę:
Miękkie masło ubij mikserem na naprawdę puszystą, jasną masę przez kilka minut.
Jajka z cukrem ubij na parze na jasną, bardzo puszystą masę. Zdejmij z ognia i miksuj do wystudzenia jajek.
Masy delikatnie połącz gdy osiągną tą samą temperaturę. Wymieszaj z bakaliami.
Blaty ciasta przełóż masą. Chłódź kilka godzin w lodówce.
Krój ostrym nożem, maczanym w ciepłej wodzie.
Smacznego!
*Kupuję zazwyczaj suchy mak, już zmielony. Cały można zamoczyć wieczór wcześniej i zmielić dwukrotnie, a następnie odsączyć.
** Jest to spora porcja masy i trudno wykorzystać ją tylko na ten tort. Te proporcje są jednak najlepsze, a nadwyżkę masy można wykorzystać do przełożenia wafli, biszkoptów etc.
Tymi słowami zaczyna się książka mojej Mamy. Uważam, że doskonale pasują one również do mojej historii. Kiedy poszłam do szkoły, od rówieśników odróżniał mnie wyraźnie niższy wzrost i bardzo szczupła sylwetka.
Czytaj więcej
[instagram-feed]
Odkąd rozpoczęłam eksperymenty nad stworzeniem czegoś, co mogłabym jeść nie obawiając się glutenu, gotowanie i pieczenie stało się moją wielką pasją i pozytywną „obsesją”. Pomyślnie udało mi się przebrnąć przez wiele niepowodzeń. Moim udziałem był też niejeden mniejszy czy większy sukces. Wszystko to sprawiło, że dziś w pełni mogę cieszyć się przebywaniem w kuchni i dzieleniem się moimi osiągnięciami z innymi. Jestem szczęśliwą autorką książki, traktującą publikowanie na blogu jak pracę zawodową, dla której wstaję każdego ranka. Moja kuchnia to miejsce bezglutenowe i wegetariańskie oraz coraz częściej zupełnie bezmleczne. Serdecznie zapraszam!
Copyright © Natchniona.pl 2018. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wyborny!
Chyba po raz pierwszy jadłam tort makowy z taką ilością bakalii. W dodatku ten len w zastępstwie bułki tartej. Interesujące zestawienie i co najważniejsze …przepyszne! Wczoraj mieliśmy gościa, któremu dostał się jeden z ostatnich, niewielkich kawałków. Byliśmy pochłonięci rozmową, więc sądziłam, że może nie zwrócić uwagi na to, co zostało podane do herbaty. Jednak nie omieszkał zapytać czyje to dzieło. Był zachwycony.
Uwielbiam mak i myślę, że taki torcik będę musiała zaserwować na swoich urodzinach ;D
Kocham Twoje przepisy i śledzę Twojego bloga już szmat czasu, dzisiaj spróbuję zrobić bezy, mam nadzieję że ich nie spalę :)) życzę Ci wesołych świąt spędzonych w rodzinnym gronie!
ten tort wygląda arcy_pięknie:) jestem zachwycona po raz kolejny:) chyba skusze się na zrobienie ostatkowego-tortu-makowego:) mniam
😉